„Baby it’s cold
outside- Na zewnątrz jest zimno, kochanie.”
Nina
Martin szła ulicami Londynu w wigilię, zamieć sprawiała, że nawet jej stopy
powoli zamarzały. Wiedziała, że powrót do domu może być ryzykowny i to przy
takiej pogodzie, zdawało się być szaleństwem, ale wszystkie drogi były
zamknięte i przypadkiem żadna taksówka lub autobus nie mógł odwieść ją do domu.
Było bardzo mroźnie, ale to było jedyne wyjście. Jej biuro było oddalone tylko
o 4 kilometry od jej mieszkania, w którym jej przyrodni brat, Eddie Miller
czekał wraz ze swoją dziewczyną, Patricią Williamson, na jej przybycie.
Fabian
Rutter przyglądał się ze swojego okna wszystkiemu co dzieje się na zewnątrz. Mógł
powiedzieć, to było straszne. Nie chciał
się tam znaleźć. Z jego wcześniejszych doświadczeń wiedział, że bycie na
podwórku w ciągu takiej zamieci jest o wiele gorsze niż znalezienie się na
pustyni w środku lata. Kącikiem swoich oczu zauważył dziewczynę, ubraną tylko w
cienki płaszcz i rękawiczki, która idzie ulicą. Robiło mu się zimno, gdy tylko na nią
spojrzał. Nie myśląc długo, wziął swój płaszcz i wybiegł ze swojego
apartamentu. Spotkał tajemniczą dziewczynę naprzeciwko drzwi budynku, w którym
znajdowało się jego mieszkanie.
„Hej!”
Krzyknął do niej. „Co ty tu robisz!? Nie widzisz, że pogoda nie jest
najlepsza?”
„Przepraszam.”
Powiedziała szybko dziewczyna, dając poznać swój amerykański akcent. „
Nie-nie mogłam zostać w moim biurze. Jest awaria prądu i reasumując, jest tam
zimniej niż na zewnątrz. Próbuję wrócić do domu, a to wydaje się najlepszym
wyjściem.” Wyjaśniła mu, podskakując lekko, aby utrzymać ciepłą temperaturę
ciała.
„Nie
możesz spędzić wigilii w zamieci.” Powiedział Fabian, kłócąc się z nią. „Chodź
do mojego apartamentu na małą herbatę. Jestem pewien, że to cię ogrzeje.”
„Nie
chcę się narzucać-”
„Oh, no
proszę.” Powiedział brunet delikatnie. „I nie będziesz się narzucać w żaden
sposób. Nikogo nie ma u mnie, a poza tym nie pozwolę ci zamarznąć na kość.”
„Ale
tylko na chwilę.” Odpowiedziała amerykanka. „Przysięgam.”
„Zostań
tak długo jak będziesz chciała. Poza tym, jestem Fabian.”
„Nina.”
Uścisnęła jego rękę, którą jej podał. Oboje coś czuli. Fajerwerki przeszywające
ich ciała.
„Miło mi
cię poznać, Nino.”
Fabian
zaprowadził dziewczynę do jego mieszkania i natychmiastowo poinstruował, aby
siadła na kanapie, kiedy on okrył ją kocem.
„Lepiej?”
Zapytał, siadając obok niej.
„O
wiele.” Powiedział z uśmiechem. „ Bardzo ci dziękuję, nie wiem jak-”
„Proszę,
nie.” Odpowiedział jej. „Kiedyś złapała mnie zamieć i nikt nie zaoferował mi
pomocy. Byłem chory przez tygodnie i nie chcę żebyś ty skończyła tak samo."
Nagle Nina kichnęła.
„Zgaduję,
że już za późno.” Powiedział Fabian, lekko śmiejąc się przy tym.
„Nie, po
prostu szłam już przez długi czas.” Odpowiedziała delikatnie. „ Więc, czuję się
źle. Ale nie wiem o tobie nic, oprócz tego jak się nazywasz. Powiedz mi o
sobie. No wiesz, wtedy będę mieć pewność, że nie zamierzasz mnie porwać.”
Fabian
uśmiechnął się. „Złapałaś mnie! Miałem trzymać ciebie jako zakładnika w tamtej
szafie.” Powiedział, wskazując na gigantyczną, drewnianą szafę, która stała w
kącie salonu.
„Oficjalnie
jestem wystraszona.” Zażartowała Nina. „Przynajmniej tutaj jest cieplej.”
„Wiem.”
Odpowiedział, rozglądając się po apartamencie. W kominku palił się ogień, od którego
biło wystarczające ciepło aby ogrzać cały salon i wszystko wyglądało o wiele
cieplej, porównując to, co dzieje się na zewnątrz.
Nina
dygotała lekko pod grzejącym ją kocem i uśmiechnęła się. „Ale naprawdę,
opowiedz mi o sobie.”
„Więc,
mieszkam w Londynie moje całe życie. Pracuję w marketingu i to raczej wszystko.
Jestem raczej nudną osobą.”
„Nie,”
odpowiedziała Nina „dorastanie w Londynie musiało być cudowne.”
„Tak,
było niezwykłe.” Lekko wzruszył ramionami.
Spędzili
parę godzin rozmawiając ze sobą i śmiejąc się przy tym. Niedługo, wydało się
jak gdyby znali się od zawsze.
„Fabian,
dziękuję, że pozwoliłeś mi tutaj zostać, ale naprawdę muszę już iść.” Powiedziała amerykanka, a wstając, podała mu
koc.
„Nie!”
Krzyknął do niej. „Zostań.”
„Fabian, było niesamowicie..” Odpowiedziała
mu. „Ale ja naprawdę muszę już zbierać się do domu.”
„Ale,
um..” Powiedział brązowooki szukając jakiegoś powodu, aby została z nim trochę
dłużej. Będąc z nią wszystko wydawało się… inne. On potrzebował czegoś, nie
ważne co miało to być, aby przekonało to Ninę, do zostania dłużej. „Twoje
ręce!”
„Moje
ręce?” Nina zapytała z lekkim szokiem.
„Tak.”
Chłopak zaczął. „Są jak lód. Naprawdę musisz zostać tutaj trochę dłużej bo…
zrobi ci się zimniej. I nie możemy na to pozwolić. Lepiej żebyś została tutaj.”
Powiedział i pobiegł do niej, znów owijając ją w cieplutki koc i sadzając na
kanapie, wziął jej ręce w jego. „ Poza tym wyglądasz na zmęczoną. Powinnaś
odpocząć, przecież szłaś taki kawał.”
„Ale-”
„Żadnych ale.” Odciął ją brunet. „ Zostań
tylko trochę dłużej.”
„Naprawdę
zaczynam myśleć, że chcesz mnie porwać.”
Nina zaśmiała, co było przyczyną pojawienia się na jej twarzy uśmiechu.
„O tak.”
Odpowiedział się, przybliżając się do niej. „Mam zamiar zatrzymać cię tu i
torturować.” Krzyknął, łaskocząc dziewczynę.
„Heeej!”
Krzyknęła Nina, odpychając jego. „Przestań, mam łaskotki!”
„Naprawdę?”
Odpowiedział Fabian, zabierając swoje ręce z jej ciała, po cichu życząc, żeby
wciąż tam były. „Mógłbym tego użyć przeciwko tobie, wiesz?”
Amerykanka
jeszcze śmiała się delikatnie, brązowooki uśmiechnął się do niej. Otworzyła
usta, kiedy chciała coś powiedzieć, ale usłyszała, że dzwoni jej telefon.
Szybko sięgnęła ręką do torebki i wyjęła komórkę. Dzwonek był specjalnie
wybrany dla jej brata, świetnie.
„To mój
brat.” Powiedział do Fabiana i odebrała. „ Hej, Eddie.”
„Nina!
Myślałem, że nie żyjesz!” Szybko krzyknął.
„Tak,
też dobrze jest ciebie słyszeć.” Nina zażartowała.
„Wszystko
w porządku? Gdzie jesteś?”
„Utknęłam
w biurze, a wszystkie drogi są zamknięte. Ale ktoś bardzo miły pozwolił mi z
sobą zostać.”
„To
chłopak?”
„Tak.”
Odpowiedziała, rumieniąc się na to jakiego tonu użył jej brat.
„Więc
okej,” Eddie powiedział „baw się dobrze z twoim chłopakiem.”
„Pa, Eddie.”
Pożegnała brata, rozłączając się i odwracając się w stronę Fabiana. „Muszę
iść do domu.”
„Nino,”
Powiedział i położył ręce na jej ramionach. „ zmienisz się w bryłę lodu na
zewnątrz.”
„Ale
moja rodzina..”
„Tylko
poczekaj kiedy zamieć się trochę uspokoi, dobrze?” Odpowiedział jej. Nina tylko
przytaknęła, nie dając innej odpowiedzi.
„Chcesz
coś do picia? Herbatę? Kawę? Wino? Cokolwiek?”
„Herbatę
poproszę.” Ciemna blondynka odpowiedziała, gdy siadła przy stole, w czasie gdy
Fabian nalewał herbatę.
„Możesz
włączyć muzykę?” Zapytał Fabian wskazując na wierzę muzyczną, która stała w
kącie salonu.
„Pewnie.”
Odpowiedziała z uśmiechem. Gdy kliknęła play, zaczęto puszczać piosenkę „Baby,
it’s cold outside”. Jak ironicznie.
„Uwielbiam
tą piosenkę.” Powiedział brunet z nieśmiałym uśmiechem, stawiając dwa kubki
herbaty na stole. „Zatańcz ze mną.”
Nina
zaśmiała się. „To będzie dla mnie honor.”
Złapała
dłonie Fabiana, kiedy on okręcał ją dookoła. Zaśmiała się, on dołączył do niej
niedługą chwilę później i po prostu dalej tańczyli do każdej piosenki, która
została puszczona. Ich herbata robiła się gorąca, ale nie dbali o to. Myśleli
tylko o sobie. Niestety, zmęczyli się.
„Jestem
wykończona.” Amerykanka westchnęła, kiedy opadła na kanapę. Fabian usiadł obok
niej.
„Dlaczego
nie obejrzymy jakiegoś filmu?” Zapytał z uśmiechem brunet.
„Dobry
pomysł.”
Postanowili
obejrzeć naprawdę losowy film. Okazało się, że był to film, który pod koniec
wzbudził tak wielkie uczucia w Ninie, że uroniła parę łez.
„To
najsmutniejszy film jaki kiedykolwiek widziałam. Dziwnie się czuję, tak
płacząc.. przecież to tylko film.” Powiedziała Nina, pociągając nosem.
„Hej, w
porządku.” Odpowiedział Fabian. „Nie musisz się niczego wstydzić koło mnie.”
Dziewczyna zaczerwieniła się i spojrzała w dół.
Brązowooki spojrzał na jej zakłopotanie i postanowił zmienić temat, z
którym będzie czuła się bardziej komfortowo- film.
„Dostała
swój skarb, prawda?” Uśmiechnął się.
„Tak.”
Odpowiedziała, patrząc na zegarek, była już 23:30. „Naprawdę
muszę już iść.”
„Nino,
przyrzekłaś, że pójdziesz dopiero kiedy zamieć się uspokoi, a to wszystko
wydaje się być jeszcze gorsze niż było.” Powiedział jej. „Proszę, nie idź
jeszcze.”
„Myślę,
że powinnam iść do domu.. ale naprawdę chcę zostać.”
To co
powiedziała Nina, było prawdą. Tam było coś, wewnątrz niej, co zmuszało ją do
zostania z tym mężczyzną, którego dopiero co poznała. Ale jakoś, czuła, że zna go
lepiej niż ktokolwiek.
„Masz
przepiękne oczy.” Fabian powiedział, głaszcząc jej policzek z tyłem swojej
ręki. Nina zadygotała.
„Ciągle
zimno?” Zapytał się jej.
Nina
tylko potrząsnęła głową, czując się słabszą, jak gdyby na skutek jakiegoś
zaklęcia, które chciałaby umieć złamać.
„Więc
dlaczego drżysz?” Zapytał, kładąc swoją rękę na jej policzku, ona znów
zadygotała.
„Ja-ja…”
Nina zająknęła się, jej oczy nigdy nie zostawiły jego. „ Ja zgaduję, że po
prostu jest mi zimno.”
„Więc,
chodź bliżej.” Fabian odpowiedział jej, przybliżając jej ciało bliżej do niego
i obejmując jej talię ręką.
Dziewczyna
wtuliła się tylko w jego klatkę piersiową, ignorując czas na chwilę.
Później
tej nocy, oboje z nich siedzieli na kanapie Fabiana, rozmawiając o wszystkich
rzeczach jakie wpadną im do głowy.
„Więc,
później poznałam Amber. Zaprowadziłam ją na obiad z Mick i dowiedziałam się, że
już się poznali, a tak właściwie to się spotykają.” Nina wspominała.
„Jednego
razu, mój starszy brat trzymał mnie jako zakładnika w moim pokoju, bo miałem
spotkać się z dziewczyną na randce.” Zaśmiał się Fabian.
„Dlaczego?”
Zawtórowała mu amerykanka.
„Ponieważ,
tutaj zacytuję ‘I tak nie miałbyś u niej szans, stary.’”
Nina
zaśmiała się. „Ja uważam, że miałbyś szansę u każdej dziewczyny.”
„Dzięki.”
Podziękował jej, myśląc o tym co powiedziała. Czy to znaczyło, że dałaby mu
szansę?
Bardzo
dziwna cisza zalała przestrzeń między nimi. Wszystko było kompletnie ciche, do
czasu kiedy telefon Fabiana nagle zadzwonił, co spowodowało, że Nina odskoczyła
trochę i spadła z kanapy.
Rutter,
wiedząc, że było to pewnie jakieś głupie reklamy, szybko podszedł do
dziewczyny, sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku.
„Owww.”
Powiedziała, trzymając jej głowę.
„Wszystko
w porządku?”
„Uderzyłam
się w moją głowę.” Wymamrotała.
„Pokaż.”
Powiedział, zabierając jej ręce stamtąd gdzie się uderzyła. „Przepraszam.”
„To nie
twoja wina.”
Fabian
pochylił się, i pocałował ją w miejsce, gdzie było widać lekkie zaczerwienienie.
„Lepiej?”
Wyszeptał.
Nina
pokiwała głowa na tak, i jej policzki zrobiły się czerwone.
„Naprawdę
nie mogę zostać.” Nina zaczęła, uciekając od miłości.
“Ale ty
zamarzniesz!” Fabian powiedział jej. „Wszystko co masz to ten cienki płaszcz.”
„Będzie
mi ciepło.” Nina kłóciła się.
„Śnieg
sięga ci po kolana.” Wyjaśnił jej, szukając innego powodu, aby została.
„Nie-nie..
nie mogę tu zostać na zawsze.” Powiedziała mu, chociaż w środku chciała zostać
tutaj na zawsze.
„Chciałbym,
abyś mogła…” Brunet odpowiedział, odpychając włosy z jej twarzy za jej ucho.
„Tylko jedną godzinę więcej.” Wyszeptał prawie niesłyszalnie.
„Okej.”
Uśmiechnęła się, biorąc jego rękę, włączając muzykę i tańcząc z nim dookoła
trochę więcej.
Nina
czuła się z nim jak w domu. Zdawało się, jakby wszystko zmieniło się w
przeciągu kilku godzin. Ale tak naprawdę, nic się nie zmieniło. Nadal była Niną
Martin, fotografem i dziewczyną, która nie spotykała się z nikim od kilku
miesięcy. Jednak w tym momencie coś zmieniło.
Niedługo,
jedna godzina stała się dwoma godzinami.
Nina
wiedziała, że musi już wracać. Zamieć już dawno się uspokoiła, a ona zaczynała
zasypiać.
„Fabian,”
Powiedziała, odwracając się do mężczyzny, z którym spędziła wigilię. „muszę
wracać.”
„Wiem.”
Westchnął brązowooki.
Dziewczyna
podniosła swój płaszcz i rękawiczki.
„Pozwól,
że ja to zrobię.” Odpowiedział, biorąc w swoje dłonie jej płaszcz, podnosząc go,
a ona wsunęła w niego ręce.
„Dziękuję
ci, Fabian.” Powiedziała mu. „Za wszystko.”
Stanęła
na swoich palcach i złożyła na jego policzku delikatny pocałunek. Dała mu
ostatni ciepły uśmiech, zanim wyszła. Fabian zamknął drzwi i oparł się o nie.
Wyszła prawdopodobnie na zawsze. Odeszła.
***
Kiedy
Nina wróciła do domu tydzień temu, wpasowała się w tempo wszystkich i dalej
świętowała czas z rodziną.. Jednak to uczucie, że czegoś brakuje, nieustannie
ją prześladowało. Aktualnie był Nowy Rok, ona samotnie spacerowała w parku i
robiła zdjęcia wszystkich rzeczy, które w jakikolwiek sposób ją intrygowały.
Nagle
zauważyła mężczyznę, przytulającego dziewczynę z ciemnymi włosami. Była raczej
niska, ale bardzo piękna. Mężczyzna o tym samym kolorze włosów, on-
Fabian.
Nina
zniżyła swoją kamerę, kiedy zrozumiała, że chłopak, z którym spędziła święta,
miał dziewczynę.
Cholera.
Amerykanka
odeszła szybkim krokiem, robiąc trochę więcej zdjęć, aby usunąć Fabiana i
tajemniczą dziewczynę z jej myśli.
Zrobiła
dużo zdjęć padającego śniegu, drzew, ludzi. Sceneria była tego dnia bardzo
malownicza, uwielbiała to.
Momentalnie
zauważyła, że dziewczyna i Fabian idą w jej kierunku. Miała nadzieję, że
jeszcze jej nie zauważyli i odwróciła się, udając, że przegląda swoje zdjęcia.
„Nina!”
Brunet uśmiechnął się.
Świetnie, zauważyli mnie, pomyślała.
„Oh,
cześć.” Powiedziała, wymuszając uśmiech, kiedy zobaczyła dziewczynę.
„Więc,
to ty jesteś Nina. Jestem Joy.” Powiedziała z promienistym uśmiechem.
„Miło mi
ciebie poznać.” Odpowiedziała jej Nina, walcząc z chęcią płakania.
„Czy
możesz przeprosić nas na moment?” Fabian zapytał swoją towarzyszkę, która
pokiwała głową, naszeptując coś do ucha bruneta. Pocałowała go w policzek, co
spowodowało u amerykanki lekkie drżenie. Zanim odeszła uśmiechnęła się do Niny
ostatni raz.
„Hej,
wszystko w porządku?” Było słychać w jego głosie troskę i zmartwienie. „
Płaczesz i jesteś strasznie blada.”
„Po
prostu.. mam alergię.” Skłamała, pozwalając łzie spłynąć po jej policzku, która poprzedzała następną i
następną..
„Wątpię
w to.” Odpowiedział, nie wierząc jej i wycierając swoim palcem łzy na jej policzku.
„Dlaczego płaczesz?”
„Mogę
być szczera?”
„Oczywiście.”
„Ujrzenie
ciebie z inną dziewczyną.. wywołało u mnie zazdrość. Myślałam, że .. że czułam
coś kiedy ostatniego tygodnia byłam-”
Nina
była zaskoczona, kiedy gładkie i miękkie usta Fabiana znalazły się na jej.
Kompletnie rozpłynęła się w tym pocałunku i znów była pod zaklęciem bruneta.
Poczuła jak robi się słabsza, gdy pocałunek się pogłębił.
Odsunęła
się od niego, przygotowana żeby zapytać o Joy.
„Nino,
Joy jest moją najlepszą przyjaciółką, żoną mojego najlepszego kumpla Micka.” Fabian
zaśmiał się zanim niebieskooka mogła cokolwiek powiedzieć. Poczuła tylko jak
jej policzki robią się czerwone, gdy się zawstydziła o byciu tak zazdrosną.
„Hej,
nie bądź wstydliwa.” Powiedział, ujmując jej twarz w jego dłonie. „ I nie płacz
więcej, to łamie mi serce.”
Nina
pociągnęła lekko nosem i zarzuciła ręce na szyję Fabianowi. Wdychała jego
zapach i wiedziała, że będzie mogła robić to już zawsze.
Nagle
oboje usłyszeli klik kamery. Znak, że ktoś zrobił zdjęcie. Nina szybko się
odwróciła i ujrzała Eddiego, z dumnym uśmiechem na twarzy.
„Więc,
to jest koleś, z którym spędziłaś święta, tak?” Na jego twarzy nadal pozostawał
złośliwy uśmiech.
„Eddie,
proszę.. odejdź.”
„Przysięgam
ci stary, że kiedy wróciła do domu, naprawdę myślałem, że spaliście ze sobą czy
coś.. sposób w jakim o tobie opowiadała.”
„Eddie!”
Powiedziała szybko, schowała swoją zaczerwienioną twarz, przytulając się do
Fabiana, który zaczął pocierać jej plecy.
„Czy ty
naprawdę musisz z niej żartować?” Zapytał Fabian, ale Nina mogła usłyszeć
rozbawienie w jego głosie.
„Tak.”
Brunet
spojrzał w dół na amerykankę, uśmiech wciąż na jego twarzy.
„Chcesz
pójść do domu?” Zapytał się.
„Na
zewnątrz jest zimno, kochanie.” Uśmiechnęła się. „Oczywiście, że chcę. Tak
długo jak dom jest gdziekolwiek z tobą.”
„Zawsze
będzie.” Powiedział, pochylając się do przodu, aby znów ją pocałować.
I żyli długo i szczęśliwie, koniec.
Dziękuję, że komukolwiek chciało się to czytać.
hipstaa.
I żyli długo i szczęśliwie, koniec.
Dziękuję, że komukolwiek chciało się to czytać.
hipstaa.
Cudowny :3 - czekam na kolejny. :3
OdpowiedzUsuńSuuper *.*
OdpowiedzUsuńWooooow. *_*
OdpowiedzUsuńŚwietne. <3
złożyłaś u mnie zamównienie , z czego się czeszę , lecz nie mogę go wykonać , dopóki nie znajdzie się tutaj link do land of grafic ; ) Gdy już wykonasz to zadanie , napisz pod swoim zamówieniem , coś :)
OdpowiedzUsuń+ zdjęcie na instagramie niestety mi się nie wyświetla , więc nie za bardzo wiem co tu zlepić z tego :/ Jakbyś mogła mi inaczej też wysłać to pierwsze zdjęcie :) z góry dzięki . :>
UsuńSuper. Choć wygląda, jakby google tłumacz tłumaczył to z angielskiego.
OdpowiedzUsuńAle i tak cię zabiję za to, że tak świetnie piszesz *.*
Wiem i przepraszam. Program, w którym piszę, często zmienia formy lub końcówki, co mnie nieustannie męczy. Nie miałam czasu i ochoty sprawdzać 7 stron.. ale myślę, że teraz już chyba jest okej.
UsuńŚwietne, matko jakie boskie :3
OdpowiedzUsuńTy to masz talent!
OdpowiedzUsuńJejuśku!!! Jakie to niesamowite ;) Normalnie chce mi się skakać ze szczęścia!
OdpowiedzUsuńOmg!! Poprostu cudownie piszesz!! Wyszło ci to genialnie <3
OdpowiedzUsuńJezu,mi nie udaje się rozwinąć historii w pięćdziesięciu odcinkach, a ty zrobiłaś to w jednym opowiadaniu. To jest cudowne.
OdpowiedzUsuńOoOoOoOoOoOo! To jest WIELKIE! <33
OdpowiedzUsuńPokochałam to opowiadanie *.* Chcę takie następnee, romantycznee :*
Och, jak ja takie KOCHAM <33