sobota, 25 maja 2013

„Znów się spotykamy.”- Ból [5]



„Znów się spotykamy.”- Ból [5]

Ból. To było wszystko co czuła Nina przez ostatnie dni. Dziwne uczucie w środku powodujące obawę. Obawę, która mówiła, że może stracić kogoś, na kim jej zależy. W końcu przyznała się do samej siebie, że dalej kocha Fabiana. Jednak dlaczego tak późno? Gdyby nie chęć utrzymania poczucia własnej godności i lekka złość, z pewnością wskoczyła by w jego objęcia w pierwszej chwili, gdy go zobaczyła. Jednak to nie żadna bajka czy film o banalnej miłości, to rzeczywistość.

Wszyscy byli targani przez różnego rodzaju emocje, starali się być tak silni, na ile jest to możliwe. Szczególnym ciosem okazała się być wiadomość o obrażeniach jakie poniósł Fabian i o tym, że wpadł on w stan śpiączki. Sami lekarze przyznali, że nie mają pojęcia jak przeżył. Najsilniejszą reakcję wywołało to u Sary, która nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Jak na dziecko, była bardzo mądra, więc nikt  nie ukrywał przed nią prawdy, która nie należało do lekkich. Jednak sama Nina była w stanie zupełnego rozproszenia. Nie raz budziła się z krzykiem w nocy, bo miała sen o tych strasznych wydarzeniach, o których tak bardzo chciała zapomnieć.

I jeszcze ta myśl, która ciągle ją prześladowała.. skoro Fabian przeżył, dlaczego nie miałbym umrzeć teraz? Gdy jest tak słaby, a ona jest na skraju załamania? Czuła jak gdyby życie chciało się na niej odegrać za wszystkie złe rzeczy, które kiedykolwiek zrobiła. 

Obie, Sarah i Nina, obwiniały się za to co się stało. Sarah twierdziła, że gdyby nie podsłuchiwała ich rozmowy, jej tato byłby cały i nie leżałby w szpitalu. A tutaj z drugiej strony była Nina, która uważała, że to przez nią. Jak powiedziała, przyrzekła Sarze, że nie będą się kłócić. I to właśnie ona złamała, daną swojej córce, obietnicę.

Jednak czy któraś z nich ponosiła winę za to co się stało? Podobno nic nie dzieje się bez przyczyny. Może i tym razem nie było inaczej? Tak, zdecydowanie. Bo to co miało się stać w niedalekiej przyszłości, tylko to potwierdzało.


Nie jest to najdłuższe opowiadanie, bo to zapowiedź tego, co was niedługo czeka.
Chyba powoli powracam do żywych. Mam nadzieję, że jeszcze tam jesteście i nie macie mi za złe, że tak znikam, no ale cóż. WRITER'S BLOCK IS SUCH A BITCH, SO. 
Ale widzę, że na bloggerze ostatnio dużo się dzieje.. jakieś kopiary, tak? Nawet nie mam zamiaru się na ten temat wypowiadać. Amen. 
penny lane.

16 komentarzy:

  1. A tam nie ważne, że krótki... ważne że w końcu napisałas ;*
    Too kiedy kolejny ? ^.^

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie ,że w końcu coś napisałaś :) kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  3. No własnie... kiedy następny.. Oby szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz się spodziewać jakiegoś niedługo :)

      Usuń
    2. czyli kiedy.. dziś.. jutro ?

      Usuń
    3. Tak szczerze to nie wiem.. ale na pewno nie dzisiaj. Muszę się jeszcze z takim pewnym kimś skontaktować, a wtedy zobaczymy :) Jednak na pewno pojawi się do środy.

      Usuń
  4. Pozazdrościć talentu;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że jakoś to przetrawiliście. Szczególnie, dlatego że jest to strasznie krótkie.. i takie zupełnie nic nie wyjaśniające, lol

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oddaj kawałek talentu co ... ? Przydałby mi się *.*

    OdpowiedzUsuń

I love you, peace out.