„Znów się
spotykamy.”- Chciałabym, żebyś znów poznała mojego tatę, Fabiana Ruttera [4]
„Alfie!
Joy! Patricia! Chodźcie tutaj! Szybko!” Krzyknęła radośnie Amber, kiedy ona
wraz z Sarą i Fabianem weszli do holu. Już sekundę po tym, można było słychać szmery
dochodzące z różnych części domu. Nagle na schodach pojawiła się Joy i zbiegła
w mgnieniu oka.
„Sarah!”
Powiedziała tylko i przytuliła ją. „Nie waż się więcej tego robić! Nawet nie
wiesz jak wszyscy się o ciebie martwiliśmy!”
„Nie
mam takiego zamiaru.” Odpowiedziała, pamiętając rozmowę z jej tatą i obietnicę
jaką zrobiła w drodze powrotnej.
„O
mój Boże!” Krzyknęła znów Joy, lekko zszokowana, gdy puściła Sarę i zobaczyła
stojącego obok Amber Fabiana, którego nie dostrzegła wcześniej. Jednak zrobiła
coś, czego ona sama się nie spodziewała. Nie przytuliła go tak jak wszyscy,
wręcz przeciwnie. Uderzyła go mocno w ramię. „Przez te wszystkie lata! Co się z
tobą działo?” Przystopowała na chwilę, uspokajając emocje. „Przepraszam, ale w
sumie nie mogę się na ciebie gniewać. Znalazłeś Sarę.” I nie wahając się
więcej, wreszcie przytuliła go. „Naprawdę, miło jest znów ciebie widzieć.”
„Ciebie
również Joy, ciebie również.” Powiedział Fabian śmiejąc się lekko.
„Hej,
co to za krzyki? Próbo-” Wchodząc, przerwał Alfie, kiedy zobaczył Sarę. „Hej
mała! Nawet nie wiesz jak wszyscy się o ciebie baliśmy! ” Powiedział, kiedy
podniósł ją do góry i okręcił ją w powietrzu.
„Aaa!”
Zaśmiała się Sarę przez chwilę. „Ale wiesz co? Popatrz kto jest ze mną.”
Alfie
na pierwszy rzut oka nie wiedział o czym mówi, do chwili gdy zobaczył stojącego
koło schodów Fabiana.
„Hej!
Kopę lat, stary!” Krzyknął, gdy uścisnął dłoń Ruttera. „Zgaduję, że to ty
znalazłeś zgubę, co?”
„Tak,
ale spokojnie. Nie zrobi tego już więcej. No chyba, że uzna iż obietnica dla
własnego ojca jest niczym.” Powiedział, śmiejąc się.
„Cieszę
się, bo chyba wiesz co cię czeka za karę?” Powiedział zwracając się do stojącej
obok Sary, gdy na jego twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek, który dziewczynka
tak doskonale zdążyła poznać. „Zamierzam ciebie łaskotać do śmierci,
mwhahahha!” Zanim się zorientował, Sary nie było już przy nim. Kątem oka
zauważył, że zaczęła biec po schodach. Nie myśląc długo, ruszył za nią, śmiejąc
się jak łotr z filmów, które często razem oglądali. Jak to mówiła Amber czy
inni, Sarah i Alfie byli jak najlepsi przyjaciele. Przez te wszystkie lata
bardzo się ze sobą zżyli. Gdziekolwiek, kiedykolwiek.. oni zawsze razem. Alfie
często zwykł żartować, że Sarah to prawie jego mała uczennica. I coś w tym
było. Panowała wszechobecna zasada- Padłeś ofiarą żartu? Szukaj Alfiego i Sary.
Trzeba było przyznać, Amber nie raz to denerwowało, tak iż prawie wychodziła z
siebie. Jednak wiedziała, że córka Niny tego potrzebuje. Normalnego, czasami
pełnego przygód i szaleństw dzieciństwa.
„Jezu
Amber. Oni tam na górze się mordują i naprawdę nie wiem, co jest głośniejsze. Czy
śmiech Sary, czy śmiesznie dziwaczny głos Alfiego, a ty stoisz tu-” Patricia
ucięła swoją wypowiedź, gdy zobaczyła Fabiana. „Co ty tutaj robisz?” Wskazała swoją
ręką na niego i przeszyła go swoim zabójczym spojrzeniem, gdy doszła do
miejsca, w którym stała cała trójka. Jednego, czego Rutter mógł być pewien to, to że Patricia nie
zmieniła się ani trochę.
„Spokojnie.
Fabian ma dobre usprawiedliwienie żeby tutaj być. To on znalazł i przywiózł
tutaj Sarę aż z Londynu, do którego zmierzała. Gdyby nie on, prawdopodobnie
dalej nie wiedzielibyśmy gdzie ona jest. Więc zgaduję, że powinniśmy mu
podziękować. Ty też, Patricia.” Wyjaśniła szybko Joy, aby ostudzić całą
sytuację.
„Okej,
powiedzmy, że przepraszam.” Powiedziała po dłuższej chwili Patricia, kiedy
położyła rękę na ramieniu Fabiana. „Nie sądziłam, że jeszcze kiedykolwiek
ciebie tutaj zobaczę. Ale zgaduję, że Joy ma rację. Dziękuję, że znalazłeś i
przywiozłeś Sarę.” Powiedziała spokojnie.
„Tak
jak powiedziała Patricia.. zgaduję, że jesteśmy ci winni duże podziękowania.”
Dołączył się Alfie, który w tym momencie schodził po schodach, z Sarą tuż za
nim.
„Nie
musicie mi dziękować. Ale uważam..” Tu przystopował Fabian wzdychając, by znów
kontynuować. „że to ja powinienem wam podziękować. Za to, że powiedzieliście mi
prawdę o tym, że mam córkę. Przez tyle lat żyłem w tej niewiedzy.. była to
zupełna strata czasu, gdy patrzę na to z tej perspektywy. Gdybym tylko nie był
wtedy na tyle głupi, żeby wyjechać.. To wszystko okazało się zbyt piękne, żeby
być prawdziwe. Ja… ja tam cierpiałem.. Niny nie było przy mnie. Gdybym tylko
wiedział.. gdybym wiedział, że ona też tak cierpiała, że przeżywała istne
piekło.. że osoba, którą kocham, była istnym wrakiem.. i to wszystko z mojego
powodu. Skrzywdziłem dwie osoby swoją głupią i nieodpowiedzialną decyzją..
zostawiłem Ninę w momencie, w którym najbardziej mnie potrzebowała. ” Jego głos
lekko się załamał, gdy wpatrywał się w podłogę. „Ale dzisiaj.. dzisiaj mam dla
kogo żyć i to wiem. Dlatego chciałbym was prosić o przysługę. Wiem, że ostatnim
razem, gdy się widzieliśmy, zachowałem się jak dupek i nie zasługuję nawet na
wysłuchanie. ” Znów zatrzymał swoją wypowiedź, by tym razem podnieść wzrok i
spojrzeć na nich wszystkich. „ Jednak chciałbym was prosić o to, abym mógł się
widywać z Sarą. Bo nie chcę spędzić reszty życia, na zastanawianiu się „co byłoby gdyby?” Chcę mieć udział w jej
życiu, chcę ją widywać, spędzać z nią czas.. chcę czuć, że jest jakaś jedyna
rzecz, która w życiu naprawdę mi się udała i że właśnie to ona nią jest.
Dlatego proszę was o to..” Tu jego głos kompletnie się załamał. Wszystkich to
poruszyło. Pojedyncze łzy spływały na policzkach Amber i Joy. Wzruszyło to
nawet Patricię, która miała szkliste oczy, jednak stroniła od płakania, poprzez
szybkie mruganie powiekami. Alfie stał tam, podczas gdy jego ręka spoczywała na
plecach jego żony, po to aby ją pocieszyć. Jednak on również był poruszony całą
sytuacją, współczuł, że Fabian musiał przez to wszystko przechodzić. Jednak
każde z nich czuło to samo. Czuli się winny. Przez ten cały czas, gdy oglądali
jak cierpi Nina, nie myśleli tak naprawdę jak czuje się sam Fabian. A tutaj,
końcami końców okazało się, że nie wyglądało to ani trochę lepiej. On naprawdę
kochał Ninę, a teraz mogą również zobaczyć, że kocha też Sarę.
Mówiąc
o Sarze, łzy spływały po jej policzkach, ale ten dziki uśmiech dalej nie
schodził z jej twarzy. Podbiegła szybko do swojego taty i wskoczyła w jego ramiona,
podczas gdy on objął ją mocno i przytulił z całych sił, szepcząc coś, co tylko
Sarah mogła usłyszeć. „Kocham Ciebie tak mocno. Nie pozwolę, znów ciebie
stracić. Nigdy.” Dziewczynka usłyszawszy to, przytuliła Fabiana jeszcze
mocniej. Po długim momencie, oboje odseparowali się od siebie, uśmiechając się jeszcze szerzej.
„Fa-bian..”
Zaczęła cicho Amber. „Jesteś naszym przyjacielem. Jak-jak.. nie moglibyśmy być
z tobą szczerzy? Chcieliśmy ci powiedzieć.. ale nie mieliśmy z tobą drogi
kontaktu, po tym jak zmieniłeś swój numer i wyjechałeś. Chcieliśmy ciebie
szukać, ale Nina dowiedziała się o tym.. i po prostu się poddaliśmy…”
Powiedziała smutnym głosem Amber. „ I chcemy..” przerwała na chwilę,
spoglądając na innych, którzy uśmiechali się i przytakiwali głowami. „..chcemy
żebyś wiedział, że możesz widywać się z Sarą. Ona jest twoją córką, prawda? Istnieje
do tego jakieś prawo, racja?” Zaśmiała się lekko. „Poza tym, my naprawdę chcemy
żebyś ty i Sarah się spotykali, spędzali ze sobą czas. Ona zasługuje na dobre i
pełne miłości dzieciństwo, tak jak ty na takie życie. I wiemy, że ją kochasz.
Chociaż znasz ją dopiero jeden dzień..” Zaśmiała się Amber, pozostali jej
zawtórowali. „Wiemy, że Sarah kocha ciebie równo mocno jak ty ją. Jednak musimy
być ostrożni, Nina nie może się o tym dowiedzieć.” Powiedziała poważnym tonem.
„Nie chcę nawet myśleć, co może się wydarzyć gdyby-” Jej wypowiedź przerwał
dźwięk telefonu Patricii. „Ahh, to pewnie Eddie! No odbierz, nie pozwól czekać
własnego mężowi!” Patricia tylko wyrolowała swoimi oczami i zniknęła u wejścia
do kuchni.
***
„Posłuchajcie!
Mamy problem, trzeba ukryć Fabiana! Już!” Krzyknęła Patricia, po tym jak
wbiegła do salonu, gdzie obecnie wszyscy siedzieli. „Szybko!”
„Dlaczego?”
Zapytał Alfie, lekko zdezorientowany.
„Ponieważ
Nina będzie tutaj za jakieś-” Nie zdążyła wypowiedzieć zdania do końca, gdy
usłyszeli dzwonek do drzwi. Amber nie tracąc ani chwili, wybiegła z salonu.
„Neens!”
Można było usłyszysz radosny pisk blondwłosej dochodzący z holu. Chwilę później
jakieś szmery, prawdopodobnie rozmowę, która była lekko przytłumiona, przez to,
że odbywała się w pomieszczeniu obok.
Wszyscy
zamarli, gdy można było słyszeć kroki, które zmierzały w kierunku salonu. Wzrok
wszystkich padł na drzwi, w których stała Amber, a zaraz za nią Nina. Fabian
nie wiedział jak ma zareagować. W jego oczach.. prawie w ogóle się nie
zmieniła. Była taką, jaką ją zapamiętał. Idealna w każdym calu. Nic dodać, nic
ująć. Nagle złapała jego spojrzenie.
„Fabian?”
Powiedziała, prawie niesłyszalnie; jakby się dławiła.
„Mamo?”
Zapytała Sarah. „Chciałabym, żebyś znów poznała mojego tatę, Fabiana Ruttera.”
A/N: Więc tak jak mówiłam, oto nowa część. Następną mam już napisaną... jednak nie wiem, czy pojawi się niedługo. Jak zwykle pojawiają się problemy. Dzisiaj połamałam moje okulary, a szkieł nie mogę założyć, bo z płynu wyszłam, więc.. oczywiście, nie jestem ślepa jak kret czy coś, ale kiedy siedzę na laptopie bez okularów czy też szkieł.. strasznie bolą mnie oczy, więc za nim napiszę jakąkolwiek część.. powiedzmy, że następna część pojawi się w środę.
Suuuper *.*
OdpowiedzUsuńNie wytrzymam do środy ! :((
Prooszę.. napisz jutroo kolejny ^^ ;((((((((
UsuńZobaczę co da się zrobić :)
UsuńOk.. :) Bo wiesz... a zresztą nie wiesz. Ja za niedługo odchodzę, usuwam konto na blogerze.. i chciałabym żebyś coś napisała.. oby szybko ;)\
UsuńJeszcze raz suuper *,*
Dlaczego usuwasz?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDasz radę napisac jeszcze dziś kolejne opowiadanie.. ?
UsuńBoże dziewczyno, przejmujesz się krytyką, tak? Wiesz, że to właśnie.. albo wiesz co, nie ważne. Widzę, że i tak już zdecydowałaś co chcesz zrobić, więc nie będę ciebie namawiać.. życzę miłego życia.
UsuńDzięki :)
UsuńChcesz.. wiedzieć.. Nie chodzi tu o krytykę "Bunny".. Jest jaka jest :) Alee nie moja wina, że mi się klawiatura znowu psuje -.- Nie dość, że jest nowiuteńka ;d
UsuńTak, że...
Chodzi o moją koleżankę.. , bo się pokłóciła i tam zaczęła mówić szczerą prawde o mnie i o blogu..
To jak, napiszesz ? : >
Nie powinnaś się przejmować ani krytyką, ani koleżanką. Wszystkie moje koleżanki uważają, że prowadzenie bloga to jakaś głupota i mi to powiedziały. Ale to ... mój wybór, co chcę robić i jak więc ... to raczej ich problem, że im się coś nie podoba,, prawda ?
UsuńMoja dosłownie mi to samo powiedziała... :)
UsuńMa któraś z was gg.. Bunny jak masz.. musze cię o coś poprosić *,*
Moje GG - 40361032
UsuńWoW ! To jest idealne pod każdym calem :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, ha :)
UsuńPiękne
OdpowiedzUsuńWspaniale opowiadanie
Nie za dobrze idzie ci to pisanie ?
OdpowiedzUsuńOczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o kilku drobnych błędach polegających na użyciu złego wyrazu w kontekście zdania *,*
Hahahhahahaha, lol.
UsuńBłędy to mój znak firmowy, pff. lmao.
Wiem, że tam są. Czasem jak czytam, to wyrazy są tak poprzestawiane, że matko boska.
Twój znak rozpoznawczy ^.^
UsuńA ja ? Niedość, że pisze z bykami... to jeszcze, kórde się czymś przejmuje :>
OdpowiedzUsuńA ja nie robię byków ? Często opowiadanie piszę wieczorem i prawie od razu je wstawiam na bloga. I jak rano to czytam, to się aż za głowę łapię. I uwierz mi, też się wszystkim przejmuję ... no, może nie wszystkim. Ale przejmuję się dość dużo. Gdybym miała reagować na wszystko, to ja bym chyba u psyhiatry wylądowała, tyle tego jest *,*
UsuńTo jest po prostu genialne. Nie moge sie doczekać nastepnego to jest coś !
OdpowiedzUsuńBez przesady kobieto! Aż tak świetnie pisać nie możesz!. :D Żarcik! Nawet musisz bo bez ciebie nie miałabym w ogóle świetnego humoru :D Genialne i czekam na nastepny!
OdpowiedzUsuń